11 grudnia 2014

Jak Klub Ławeczka uratował Święta...

We wtorek wybraliśmy się do Wielkiej Fabryki Świętego Mikołaja i całe szczęście!

Okazało się, że zaginęły sanie Świętego Mikołaja i koniecznie musieliśmy je znaleźć! Połączyliśmy więc nasze moce - rodzice, babcie i dzieci oraz wesoły elf wybraliśmy się w podróż śladami sań Mikołaja.

Po drodze na dzieci czekało mnóstwo zagadek i zadań - trzeba było zbudować wieżę z klocków Elfa Klockologa, potem zdobyć Cukierkową Dolinę i wspiąć się na szczyt Elfiej Zjeżdżalni. Zmęczenie nie mięliśmy czasu na odpoczynek, trzeba było szukać wszystkich śladów sań Mikołaja! Idąc ich tropem mogliśmy podejrzeć jak elfy przygotowują prezenty dla dzieci, w jaki sposób Mikołaj potrafi w jedną noc odwiedzić wszystkie dzieci na całym świecie oraz zajrzeć do jego biura!

Jednak największą atrakcją okazała się bitwa na śnieżki, gdzie wiek nie miał żadnego znaczenia, liczyła się tylko dobra zabawa.

Pewnie jesteście ciekawi czy udało się odnaleźć sanie? Oczywiście! W podziękowaniu Mikołaj zaprosił nas do siebie i każdy otrzymał w podziękowaniu upominek - kubek na ciepłe mleko, trochę słodkości i sympatycznego reniferka. Obiecaliśmy Mikołajowi, że odwiedzimy go również za rok.





Mikołajkowa Ławeczka

Mikołajkowe wydanie Międzypokoleniowego Klubu Ławeczka!

Dzień zaczął się jak zwykle od świetnej zabawy z Martą i Agnieszką - dzieci i dziadkowie już doskonale znają wszystkie piosenki z naszego porannego rozruchu.

Na warsztat wzięliśmy najlepszych przyjaciół Mikołaja - pomocne reniferki. Jeśli chcecie takie wykonać w domu, to wystarczy odrysować na kolorowym papierze stopę dziecka i obie rączki. Po dodaniu oczek i noska wychodzi fantastyczny renifer!





Warsztaty hand made z Iwoną podniosły odrobinę poziom ;) Rodzice i babcie robiły przepiękne bombki metodą decupage. 








2 grudnia 2014

Piątkowe warsztaty - W zgodzie z naturą

W miniony piątek odbył się ostatni z cyklu warsztatów "W zgodzie z naturą". 

W związku z nadchodzącym sezonem świątecznym dzieliłyśmy się pomysłami na ciekawe, nietuzinkowe, a przede wszystkim robione ręcznie naturalne prezenty. Pośród tego typu podarunków wymieniłyśmy różnego rodzaju przetwory: dżemy, np. świąteczny dżem żurawinowy z nutką pomarańczy i cynamonu - taki jak na moim blogu i chutneye (wytrawne dżemy z dodatkiem octu, cebuli i przypraw) czy nalewki (dla obdarowywanych z pokolenia średniego i starszego), a także aromatyzowane oliwy, czekoladki, trufle, ciastka... 

Rozmawiałyśmy o tym, jak zrobić kandyzowany imbir - przepis oraz naturalny ekstrakt z pomarańczy, cytryny czy wanilii, które możemy przelać do ładnych buteleczek, przewiązać świąteczną wstążeczką i śmiało podarować na przykład komuś, kto lubi krzątać się w kuchni. 

W praktyce zmierzyłyśmy się z samodzielnym przygotowaniem i dekorowaniem słoiczków z trzcinowym cukrem waniliowym i/lub lawendowym oraz domową przyprawą do piernika, na którą przepis znajdziemy np. tutaj, a którą można wykorzystać już niedługo do przygotowania cienkich chrupiących pierniczków z tradycyjnego skandynawskiego przepisu, jak tu albo grubszych i mięsistych w zdrowszej wersji, bo bez mąki pszennej takich jak tu.

Przy okazji chciałabym jeszcze raz podziękować wszystkim za wspólnie spędzony czas. Ławeczka (zgodnie z przewidywaniami) była dla mnie czasem cennych doświadczeń, wymiany przepisów, dzielenia radości i ciepła. Mam nadzieję, że wkrótce znowu się spotkamy!

Wesołego grudnia! 
Kasia